Perfum nie można zdigitalizować. Dziwne, ale wbrew pozorom, nauka jeszcze nie odkryła zmysłu węchu. Nie ma urządzeń takich jak kserokopiarki czy telefony, które ułatwiają reprodukcję lub transmisję zapachów, podobnie jak w przypadku muzyki, grafiki lub dzieł literackich. Zapachy są oczywiście chronione przed kopiowaniem. Można je udostępniać tylko fizycznie – albo wysyłając fiolkę pocztą, co jest zabawne, albo faktycznie łącząc się z innymi i węsząc. To forma komunikacji, która jest starożytna, osobista i ekscytująca.
Jak na ironię, prawdopodobnie nie miałoby to miejsca w takiej skali, jaka jest dzisiaj bez Internetu.
Ludzie lubią przyjemne zapachy, a przemysł perfumeryjny kwitnie. Jest to wiele miliardów Euro rocznie, co sprawia, że każdy ma z nimi do czynienia po wejściu do dowolnego domu towarowego. Pojawiły się niezliczone strony internetowe i fora, na których ludzie dzielą się opiniami na temat coraz większej liczby nowych zapachów. Mimo to perfumy nie są dozwolone w większości szpitali. A kto nie został zaatakowany przez irytujący, tani zapach w autobusie lub w teatrze?
Tylko 50 lat temu, kiedy perfumy były w większości produkowane z naturalnych składników, nie było tak źle. Po raz pierwszy syntetyczna substancja chemiczna została użyta w perfumach w 1882 roku. Perfumiarz Houbigant zastosował kumarynę wytwarzaną przez człowieka w Fougère Royale. Wcześniej słodki waniliowy aromat kumaryny pochodził ze źródeł naturalnych, głównie z bobu tonka. Bób musiał być zebrany w dżunglach środkowoamerykańskich, wyekstrahowany, a następnie oczyszczony przed użyciem. Jego niedobór uczynił go względnie drogim. Syntetyczna kumaryna pochodząca z ropy naftowej jest jednak sto razy tańsza, więc producenci mogli pozwolić sobie na umieszczenie jej w wielu innych produktach.
To samo dotyczy tysięcy nowoczesnych chemikaliów aromatycznych, które pojawiły się w latach 60. i eksplodowały na rynku wraz z innymi syntetykami, takimi jak tworzywa sztuczne. Te sztuczne związki mogą być tysiące razy silniejsze niż ich naturalne odpowiedniki i są tanie, więc stanowią większość składników w komercyjnych perfumach. W rzeczywistości, dzisiejsze substancje chemiczne w perfumach są tak tanie i mocne, że stanowią zaledwie 3% całkowitego kosztu produktu. Pozostałe 97% idzie na marketing, ponieważ ludzie zawsze chcą czegoś świeżego i nowego. Każdy szuka specjalnego zapachu, który po prostu mówi „kup mnie”. Branża z przyjemnością dostarcza nieskończoną podaż takich prestiżowych marek, jak „Someday” Justina Biebera, czyli owocowa syntetyczna guma do żucia dla dziewczynek w wieku przedemerytalnym.
Zapach jest najstarszym z naszych zmysłów. To zwierzęcy zapach, który jest zarazem enigmatyczny, tajemniczy i osobisty. Rozpoznaje małe substancje chemiczne w środowisku, które sygnalizują wszystko od niebezpieczeństwa do zachwytu. Wszystkie żywe stworzenia, w tym rośliny, a nawet najmniejsze bakterie, mają jakąś formę tego zmysłu. Nasz zmysł węchu jest tak ważny, że 2% genów w ludzkim genomie jest poświęconych tworzeniu receptorów zapachowych. To jest jak 1 na każde 50 twoich genów. Dla zwierząt takich jak szczury i psy o jeszcze bardziej ostrych zmysłach zapachu, liczba genów jest bliższa 5% ich genomów.
Jednak zapach pozostaje tajemnicą. Podczas gdy naukowcy zlokalizowali receptory zapachu w jamie nosowej i wiedzą, jak są połączone z mózgiem – przez nerwy, które trafiają bezpośrednio do najstarszych i najgłębszych części – wciąż nie mają zadowalającej teorii, która wyjaśnia, jak działa zapach. Ma to coś wspólnego z unikalnym kształtem lub wibracją cząsteczek. Dokładnie to, jak określa się ich zapach, pozostaje nieznane. Zidentyfikowano i skatalogowano co najmniej 10 000 cząsteczek ‘zapachowych’, czyli substancje o masie cząsteczkowej nie większej niż 300 a.u. Ciągle odkrywane są nowe. Niektóre świeżo odkryte trafiają do nowych perfum, powodując uczulenie lub uwrażliwienie niektórych osób. Dlatego silne zapachy są obecnie zakazane w szpitalach i innych miejscach, takich jak teatry.
Dla ludzi, którzy woleliby bardziej subtelne podejście do zapachu, Internet ma odpowiedź. Teraz każdy może stworzyć własny osobisty zapach w staroświecki sposób: od naturalnych olejków eterycznych, nalewek i ekstraktów, które zazwyczaj nie są tak silne jak komercyjne syntetyczne formulacje. I nie utrzymują się tak długo w środowisku. Internet spowodował eksplozję amatorskich perfum „zrób to sam”. Niezliczone strony internetowe sprzedają esencje i inne surowce, wysyłając je szybko pocztą. Dziesiątki forów internetowych i blogów zawierają wszystkie informacje potrzebne początkującym. Kluby online oferują doradztwo, spotkania typu „swap”, recenzje i wskazówki od doświadczonych mentorów.
Tak więc, choć branża perfumeryjna wydaje się być ostatnią formą sztuki, która ulegnie cyfrowej rewolucji, to jednak dzięki internetowi cieszy się odrodzeniem.